
Agata Aleksandrowicz | www.hafija.pl
Pozorny niedobór pokarmu – to taki niedobór, który nie pojawia się w naszych piersiach, a jedynie w naszej głowie. Bardzo często sugerowanie się zachowaniem dziecka może przynieść nam błędne odczucie, że produkcja w piersiach jest zaburzona. Jakie sygnały nie świadczą o niedoborze pokarmu?
Czy wiesz, czym są wskaźniki skutecznego karmienia? Są to takie sygnały, dzięki którym wiemy, że nasze dziecko przyjmuje odpowiednią ilość mleka i jest najedzone. Omawialiśmy je w numerze „Kwartalnika Laktacyjnego” 1/2018 na stronie 64. Dlaczego o nich piszę? Bo wszystko inne, co robi dziecko, wcale nie musi świadczyć o jego głodzie. Zobacz, jakie sygnały mogą wprowadzić Cię w błąd i sprawić, że zwątpisz w swoją produkcję mleka – a nie powinnaś!
- Niepokój dziecka wieczorem i późnym popołudniem, szczególnie w okolicach 3–4 miesiąca i w okresie noworodkowym. Taki niepokój może wynikać z „bólu życia” dziecka, które dopiero co przyszło na świat, intensywnego rozwoju układu nerwowego albo z powodu kolki lub nieprzyjemnych gazów w brzuszku dziecka.
- Częste karmienia. Dzieci karmione są na żądanie, nie da się ustalić jednej konkretnej liczby karmień u dzieci karmionych piersią, która jest wystarczająca lub niewystarczająca. Częste karmienia mogą wynikać z tego, że niektóre mamy mają większą zdolność kumulowania pokarmu niż inne (nie ma to żadnego znaczenia w kontekście ilości produkowanego pokarmu ani w kontekście tego, ile mleka dostaje dziecko, czy jaką ma mama zdolność do produkcji mleka; nie jest to też związane z wielkością piersi). Dzieci mają różną prędkość opróżniania żołądka. A karmienie piersią, to nie tylko jedzenie, ale też picie. Sam proces karmienia ma też dla dziecka znaczenie psychologiczne i emocjonalne.
- Kumulowanie karmień, czyli sytuacja, kiedy dziecko nagle zaczyna intensywnie i często zgłaszać się do piersi, lubi przy niej leżeć całymi dniami i nocami. Szczególnie w okolicy 6 tygodnia i 4 miesiąca może być to dużym zaskoczeniem dla mamy, że nagle dziecko jest takim „cycocholikiem”, ale jest to związane z szybkim rozwojem dziecka i potrzebą zaprogramowania piersi na zwiększone potrzeby dziecka. Bo im więcej dziecko ssie piersi, tym większa jest produkcja.
- Brak wyciekającego mleka z piersi. Niektóre mamy wcale nie doświadczają wyciekającego pokarmu, a laktacja ma się u nich świetnie! Wyciekanie pokarmu nie jest oznaką jakości laktacji.
- Niemożność odciągnięcia dużej ilości mleka z piersi. Laktator nie jest miarką do mleka ani nie służy do oceny produkcji mleka. Dużo kobiet o wiele więcej pokarmu jest w stanie odciągnąć sobie ręcznie niż laktatorem, a inne w ogóle odciąganie pokarmu uważają na wyczyn niemożliwy. Nie oznacza to, że z ich laktacją jest coś nie tak. Najczęściej z powodzeniem karmią piersią mimo braku współpracy między piersią a laktatorem.
- Szybkie i krótkie karmienia. O ile wskaźniki skutecznego karmienia są zachowane, o tyle czas trwania karmienia ma tak naprawdę drugorzędne znaczenie. Niektóre dzieci do piersi zgłaszają się tylko po jedzenie i szybko kończą ssanie, a inne są smakoszami, którzy bardzo długo rozkoszują się każdym łykiem.
- Częste pobudki nie świadczą o głodzie dziecka. Dzieci budzą się często – nawet co godzinę – dlatego że w dużej mierze są do tego zaprogramowane. Dodatkowo dziecko może być głodne, np. kiedy ma dużą prędkość opróżniania żołądka i szybko radzi sobie pokarmem, może też budzić się często w gorące dni i kiedy chce mu się pić, chce się przytulić lub się wystraszy.
- Piersi nagle stają się miękkie. Szczególnie znów w okresie 3–4 miesiąca, kiedy laktacja jest już stabilna, a dziecko zgłasza się do piersi, to nasz biust już może nie wypełniać się tak bardzo mlekiem i nie dawać poczucia obrzmienia. Nie świadczy to o problemach z produkcją.
- Kiedy dziecko jest w stanie „poprawić” posiłek butelką z mlekiem. Jeżeli podamy dziecku butelkę po jedzeniu w sposób nieresponsywny, jeżeli podamy dziecku butelkę w pionie, dziecko będzie łykało mleko niezależnie od tego, czy jest syte, czy głodne. Jest to naturalny odruch człowieka, który chroni go przed zachłyśnięciem. Jednak może on także sprawić wrażenie, że dziecko było bardzo głodne i trzeba było je dokarmić.